Dziś jest środa, 10.09.2025, imieniny Łukasza, Mikołaja
Wielkość tekstu:
A A+ A+
Jesteś tutaj: Strona główna » Cyfrowe Archiwum Historii Gminy Malanów » Fakty historyczne » Żydzi w wiejskim getcie w Czachulcu Nowym

Żydzi w wiejskim getcie w Czachulcu Nowym

transport zydow do getta

Położenie geograficzne getta

Getto koło Kowali Pańskich zajmowało obszar o powierzchni 1711 ha. Objęło ono takie miejscowości jak: Młodzianów, Czachulec Nowy, Młyny Miłaczewskie, Chuby, Nowy Świat, Bielawki, Józefina, Niedźwiady, Leśnictwo, Dzierzbotki, Cegielnia Kowalska. Nazwa getta Czachulec Nowy wywodzi się od wsi, która stanowiła centrum getta. Wszystkie wsie tworzące getto należały do gmin: Kowale Pańskie i Malanów. Były to małe wioski, które liczyły po kilka gospodarstw rozrzuconych na piaszczystych glebach, poprzecinanych licznymi wzniesieniami. W położeniu geograficznym tego getta możemy szukać kolejnej przyczyny, dla której Niemcy utworzyli getto właśnie w Czachulcu Nowym, a nie w innych licznych wsiach powiatu tureckiego. Lokalizacja getta z dala od ośrodków miejskich zapobiegała „przeciekaniu” do Żydów wiadomości o obozach masowej zagłady. Inną równie istotną przyczyną był fakt, że na terenie ówczesnej gminy Kowale Pańskie nie mieszkał żaden Żyd oraz to, że ziemie wchodzące w skład getta stanowiły głównie gleby piaszczyste o niskich plonach. Żydzi nie znający się na uprawie roli skazani byli na powolną śmierć, czyli sami spełniali „marzenia” Niemców o całkowitej zagładzie ludności żydowskiej.

Transport Żydów do getta w Czachulcu Nowym

W roku 1941 Niemcy przystąpili do likwidacji gett miejskich na terenie powiatu tureckiego. Żydów ze zlikwidowanych gett miejskich przeniesiono do zbiorczego getta dla całego powiatu w Czachulcu Nowym. Do dnia dzisiejszego historiografia polska nie wyjaśniła przyczyn tworzenia tego typu gett. Należy dodać, że getto w Czachulcu Nowym było największym gettem wiejskim znajdującym się na terenie III Rzeszy. Podobne getta zostały założone przez władze okupacyjne w sąsiadujących z powiatem tureckim tj. powiatach konińskim i kolskim, które znajdowały się w tzw. rejencji inowrocławskiej.  

Wydaje się, że przyczyn założenia getta na wsi należy szukać w ówczesnej sytuacji panującej w Kraju Warty. Ludność żydowska przebywająca w gettach miejskich zajmowała zbyt dużą liczbę mieszkań, które można by przeznaczyć dla Niemców ze wschodu, którzy zamieszkiwali specjalnie stworzone dla nich obozy. Niemców tych starano się umieścić w powiatach wchodzących w tak zwany pas niemczyzny. Powiat turecki wchodził w wymieniony wyżej obszar wraz z powiatami: kolskim i konińskim. Władze niemieckie mogły przewieźć Żydów z tych powiatów do getta w Łodzi, tak jak to uczyniono po likwidacji gett miejskich w pobliskich miastach sąsiadujących z Łodzią. Przywiezienie jednak tak dużej ilości Żydów do Łodzi wymagało odpowiedniego transportu oraz nakładu finansowego. Należy przy tej okazji wspomnieć, że powiat tureckim nie posiadał bezpośredniego połączenie kolejowego z Łodzią. W mieście była tylko stacja kolejki wąskotorowej, która łączyła Turek z Kaliszem. Transport był Niemcom bardziej potrzebny w celach militarnych, gdyż dość szybko posuwał się front wschodni.

Po likwidacji gett miejskich w Turku i Dobrej, Żydów przeniesiono do zbiorczego getta wiejskiego w Czachulcu Nowym. Nie używano zbyt drogich środków transportu, ponieważ Żydzi odległość z Turku do Czachulca Nowego wynosząca ok. 20 km pokonywali pieszo. Niemcy pozwolili zabrać rzemieślnikom swoje warsztaty pracy, które przewożono na wozach dostarczonych przez chłopów polskich, wraz z dziećmi i starcami. Przemarsz ludności żydowskiej odbywał się pod ścisłym kordonem wojska niemieckiego. Zdarzały się przypadki pobić skazańców przez Niemców oraz próby ucieczki.

 Organizacja życia w getcie

Z uwagi na słabe gleby tutejsze gospodarstwa należały do najbiedniejszych w powiecie, a ich zabudowania były głownie drewniane pokryte słomą. Organizując getto Niemcy przystąpili do wysiedleń wszystkich Polaków, którzy zamieszkiwali obszar getta. Musieli oni szukać schronienia u swoich najbliższych mieszkających w sąsiadujących z gettem wsiach a szczególnie w Miłaczewie, Miłaczewku i Czachulcu Starym. Cały teren getta był ogrodzony białymi palami. Ocenia się, że w tak zorganizowanym getcie Niemcy zgrupowali ok. 6 tyś. osób.

Żydzi mieszkający w getcie nie byli pozostawieni sami sobie. Nadzór policyjny nad terenem getta sprawowała policja bezpieczeństwa z Turku. Administracyjnie podlegało ono władzom gminnym w Kowalach Pańskich. Pilnowaniem Żydów w getcie zajmowali się często przybywający tam żandarmi z Kowali Pańskich.

W getcie działał samorząd żydowski. Jego przewodniczącym był bogaty kupiec z Turku, a jego zastępcą Żyd – również pochodzący z Turku o imieniu Eliasz. Samorząd miał do dyspozycji odpowiednio wyposażoną policję porządkową. Komendant, bo tak Żydzi nazywali przewodniczącego samorządu, wraz ze swoim zastępcą odpowiadali za wszystko, co się działo na terenie getta.

Jak wyżej zostało wspomniane, centrum getta stanowiła wieś Czachulec Nowy. Znajdowało się w niej tymczasowe więzienie dla Żydów. Było ono zlokalizowane w oborze zbudowanej z pustaków pokrytej słomą, należącej do wysiedlonego stąd Polaka Józefa Więcza. Obora ta była podzielona na 3 części, które stanowiły 3 odrębne cele więzienne. Jedną z tych cel nazywano kryminalną, gdyż jej okno było zakratowane, a drzwi zaryglowane na żelazną sztabę. Więzienia strzegła żydowska służba porządkowa, która była wyposażona w karabiny. W celach więziennych sadzano głownie „opornych w pracy” i tych, którzy próbowali ucieczki. Przydział do jednej z cel uzależniony był od rodzaju popełnionego przez Żyda „przestępstwa”.

Warunki mieszkaniowe i gospodarcze

W getcie w Czachulcu Nowym panowały ciężkie warunki mieszkaniowe. Żydów zakwaterowano w gospodarstwach, które należały do Polaków, którzy zostali z tego terenu przesiedleni do innych wiosek o czym była mowa powyżej. Więźniowie byli mieszczeni nie tylko w domach, także w oborach i stodołach. Zdarzało się, że z powodu braku miejsc w jednym gospodarstwie mieszkało czy raczej wegetowało od czterech do pięciu rodzin żydowskich. W tak trudnych warunkach mieszkaniowych przyszło spędzić Żydom zimę w 1941/1942 roku. Niemcy tej zimy do getta dostarczali znikome ilości węgla.

W Czachulcu Nowym panowała również trudna sytuacja żywnościowa. Żydzi nie nauczeni pracy w rolnictwie musieli sami zadbać o pożywienie dla siebie i dla swoich rodzin. Jesienią 1941 roku sytuacja żywieniowa nie była tak ciężka, gdyż ludność żydowska korzystała głównie z upraw, jakie zostawili Polacy na swoich polach, czyli ziemniaki, buraki, groch, kapustę, a także część zbóż. Z tych upraw Żydzi przygotowywali sobie posiłki. Polacy często wbrew zakazom komisarzy niemieckich przynosili Żydom chleb, jajka, mąkę czy kaszę. W zamian za to dawali im kosztowności, które udało im się zabrać ze swoich domów do getta. Istniał również magazyn rozdzielczy dla Żydów znajdujących się w getcie. Zarządzał nim Żyd nazwiskiem Francuz, który pochodził z Dobrej. Niemcy przydzielali Żydom tzw. kartki żywnościowe na takie towary jak chleb, mąka czy kasza. Jednak te towary, a raczej ich ilość przypadająca na jednego mieszkańca nie wystarczała do egzystencji.

Obowiązkiem każdego Żyda mieszkającego w getcie była praca. Byli oni zatrudniani przez Niemców do pracy niewolniczej. Część z nich była zatrudniona przy uprawie ziemi. Rzemieślnikom pozwolono pracować w swoich warsztatach rzemieślniczych, które zabrali ze sobą z domów. Działały tam warsztaty tkaczy, szewców czy krawców. Praca Żydów była kontrolowana przez odwiedzających getto żołnierzy niemieckich, którzy przyjeżdżając zabierali owoce pracy ludności żydowskiej.

Próby ucieczki z getta

Tworzenie gett i zamknięcie w nich Żydów miało według Niemców zapobiegać szerzeniu się epidemii. Bywało jednak odwrotnie. Tworzenie gett stawało się główną przyczyną powstawania epidemii i chorób, a także sprzyjało ich szybkiemu rozprzestrzenianiu się. Podobna sytuacja miała miejsce w getcie w Czachulcu Nowym. Ludność getta głodowała, szerzyły się w nim choroby, a śmierć zbierała bogate żniwo. Panował wysoki stopień umieralności wśród dzieci i starców, którzy nie byli przystosowani do tak ciężki warunków egzystencji. Trudno jest ustalić ilu z nich zginęło w getcie w CzachulcuNowym, gdyż do tej pory nie przeprowadzono ekshumacji zwłok jakie znajdowały się na cmentarzu żydowskim, utworzonym na polu, należącym do gospodarza o nazwisku Bartosik.

Niemcy poprzez utworzenie zbiorczego getta dla Żydów z całego powiatu chcieli mieć ich skupionych w jednym miejscu, a co za tym idzie mieć nad nimi pełną kontrolę. Starali się przeciwdziałać próbom ucieczki, jakie kilkakrotnie miały miejsce. O każdej takiej próbie bez względu na to, czy była ona udana, czy też nie, należało powiadomić władze niemieckie odpowiadające za porządek w getcie. Mieszkańcy wiedzieli, że za taką próbę grozi kara śmierci, a jeśli ucieczka zakończy się sukcesem to odpowie za nią najbliższa rodzina zbiega.

 Mimo tego zakazu Żydzi wielokrotnie podejmowali próby ucieczki. Jedną z nich zorganizowało czterech więźniów, skazanych za uchylanie się od pracy. Przebywając w więzieniu w Czachulcu, skazani przez kilka dni stołowymi łyżkami wydrapywali zaprawę murarską w celu wypchnięcia pustaka, który umożliwiał im wydostanie się z celi i stwarzał szanse ucieczki. Wykorzystując ciemną noc wypchnęli pustak w tylnej ścianie budynku i przez powstały w ten sposób otwór wyszli na zewnątrz. Nie zauważeni zbiegli do pobliskich lasów i wiosek i tam się ukrywali. Niemcy zauważyli brak 4 więźniów i ogłosili, że za ucieczkę czterech osób zostanie skazanych na powieszenie dwunastu osób, w tym rabini znajdujący się w getcie. Dwóch ze zbiegów wróciło do getta, a dwóch pozostałych ukrywało się do 1945 roku.

 Prawa panujące w getcie i ich egzekwowanie

W getcie nie panowały żadne prawa poza tymi, które Niemcy uważali za odpowiednie z ich punktu widzenia. Niemcy skazywali Żydów początkowo na karę więzienia za uchylanie się od pracy. Jednak już po dłuższym okresie stosowania tej kary postanowili przejść do bardziej drastycznych środków represji. Było to w 1942 r. w czerwcu, na wzgórzu, w posiadłości rolnika Kaczmarzyńskiego Niemcy ustawili szubienicę wykonaną przez cieśli z pobliskich Kowali Pańskich. Na miejsce to zostali spędzeni wszyscy Żydzi z całego getta, aby przyglądali się śmierci swoich bliźnich. Egzekucję mieli przeprowadzić sami Żydzi pod nadzorem SS. Pętle na szyje skazańców zakładał zastępca komendanta getta, a komendant musiał wygłosić mowę, w której przestrzegał innych, że jeżeli nie będą wykonywać poleceń Niemców skończą jak ich współbracia. Po tej przemowie opuszczano zapadanie.            W tej publicznej egzekucji zginęło 10 Żydów, którzy zostali pochowani w zbiorowej mogile na cmentarzu w getcie. Poza egzekucją publiczną, która została powyżej opisana Niemcy dokonali jeszcze jednego morderstwa, a mianowicie rozstrzelali oni dwie młode Żydówki pochodzące z Turku. One również zostały skazane na karę więzienia za uchylanie się od pracy. Po kilku dniach odsiadywania przez nie wyroku do getta przyjechało kilku oficerów niemieckich. Rozkazali oni żydowskim policjantom aby przyprowadzili owe kobiety. Po kilku chwilach kobiety te stanęły przed oficerami, a ci kazali im, żeby wzięły się za ręce i szły w stronę pobliskiej stodoły. Starsza z nich domyślając co się będzie działo rzuciła się do nóg oficera błagając o litość. Ten jednak odepchnął ją nogą od siebie i kazał jej wykonać rozkaz. Trzymając się za ręcezaczęły iść we wskazanym im kierunku, i w tym momencie padły strzały. Obie upadły na ziemię, jedna z nich zmarła na miejscu, a druga zaczęła się czołgać w kierunku stodoły. Zauważyli to oficerowie i dobili ją. Ich ciała zakopano za stodołą i nie pozwolono bliskim przenieść zwłok na pobliski cmentarz. Rodzice dziewcząt ów rozkaz załamali.

Likwidacja getta

W ciągu prawie roku istnienia getta w Czachulcu Niemcy kilkakrotnie przeprowadzali selekcję wśród Żydów. Wybierali głównie młodych mężczyzn i wywożono ich poza powiat do obozów pracy przymusowej. Przy każdej takiej selekcji obecny był przedstawiciel Arbeitsamtu. Największa taka selekcja w historii istnienia getta w Czachulcu Nowym miała miejsce 6 grudnia 1941 r. W czasie jej trwania rozłączono wiele rodzin. Tych, którzy zostali przeznaczeni do wywiezienia zapędzano do kościoła w Dobrej, gdzie upychano ich jak zwierzęta, a słabych i schorowanych dobijano. Byli trzymani tam kilka dni bez jedzenia i picia. Ostatecznie 19 grudnia 1941 r. zostali oni przetransportowani do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem specjalnymi samochodami tzw. komorami gazowymi. Getto wiejskie w Czachulcu Nowym funkcjonowało niecały rok. Do jego likwidacji przystąpiono w lipcu 1942 r. Przebiegała ona następująco: mieszkańcy wyznaczonych wiosek wchodzących w skład getta musieli przychodzić na wyznaczone przez Niemców miejsce zbiórki, które znajdowało się w centrum getta we wsi Czachulec Nowy. Na wyznaczone miejsce podjeżdżały samochody ciężarowe, kryte i otwarte. Niemcy upychali w nich zgromadzonych na placu Żydów. Los tych ludzi był ciężki, w najgorszej sytuacji znalazły się małe dzieci. Pozostali, którzy w danym dniu nie zostali wywiezieni oczekiwali na swoją kolej w stodole. Wszystkim wywożonym oświadczano, że jadą do pracy. W rzeczywistości wożono ich do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem. Część Żydów z getta uniknęła zagłady. Byli to głównie rzemieślnicy, którzy zostali wywiezieni do getta w Łodzi, a po jego likwidacji do Oświęcimia. Cały dobytek mieszkańców getta Niemcy zabrali. Ostateczna likwidacja getta nastąpiła 31 lipca 1942 r.W ten oto sposób zakończył się najbardziej tragiczny okres w historii Żydów mieszkających w powiecie tureckim. Okresom 20 października 1941 r. do 31 lipca 1942 r. jest wciąż żywy wśród Polaków mieszkających na ternie na którym w czasie II wojny światowej znajdowało się getto oraz wśród Żydów mieszkających w Izraelu. Przez nie cały rok Żydzi znosili ciężkie upokorzenie, byli poddawani niejednokrotnie bolesnym torturom, musieli patrzeć na śmierć swoich najbliższych. W tych wszystkich cierpieniach i upokorzeniach Żydzi nie pozostali sami. Bardzo często pomagali im Polacy.

Postawa Polaków

Po utworzeniu getta w Czachulcu Żydzi nie byli pozostawieni sami sobie. Zawsze mogli liczyć na pomoc Polaków, którzy mimo biedy dzielili się tym czym mogli. Sąsiadujący z gettem Polacy byli dobrze poinformowani o sytuacji Żydów w getcie w Czachulcu za sprawą komisarza gminy Kowale Pańskie, Niemca Wiltzkego. Niektórzy Polacy przed wysiedleniem ich z wiosek, które weszły w skład getta pozostawili tam swoje jedyne pola uprawne i nie mieli z czego żyć. Dlatego często zwracali się o pomoc do Wiltzkego, który dawał im specjalne zezwolenia na uprawę roli na terenie getta. Wówczas zauważyli to nieludzkie położenie Żydów i zaczęli im pomagać. Robili to wbrew zakazom komisarzy niemieckich, którzy od samego początku okupacji podkreślali, że za pomoc udzieloną Żydom grożą surowe kary, a nawet kara śmierci. Jednak groźba ta nie przestraszyła Polaków. Wielokrotnie odwiedzając getto rolnicy dostarczali Żydom żywność. Mając przepustki do getta, nieśli lub wieźli ukrytą mąkę, chleb, kaszę, sól, jajka i inne produkty żywnościowe. Większe ilości chleba dostarczano Żydom na umówione miejsce, głownie nocą. Głównym pośrednikiem w tych akcjach był pochodzący z Wojciechowa Polak o nazwisku Grzywacz. Jego pomoc nie ograniczała się tylko do zawożenia żywności. Zimą 1941/1942 r. Grzywacz wracał z Tokar do domu. W drodze powrotnej dołączyła do niego Żydówka, która niepostrzeżenie wyszła z wioski Nowy Świat, która wchodziła w skład getta. Rozmawiając razem nie spostrzegli nadjeżdżającego patrolu niemieckiego. Niemieccy żandarmi w kobiecie rozpoznali Żydówkę. Grzywaczowi rozkazali przenieść ją na plecach do miejsca jej zamieszkania w getcie. Odległość jaka ich dzieliła od miejsca docelowego wynosiła 5 km Grzywacz gdy dotarł na miejsce tzn. do wioski Nowy Świat zmarł z wyczerpania.

W rezultacie eksterminacji ludności żydowskiej z kilku tysięcy Żydów mieszkających na terenie powiatu tureckiego przed 1939 r. pozostało według spisu sumarycznego z marca 1945 r. tylko 26 osób, z których część ocalała dzięki wcześniejszemu przewiezieniu ich do getta w Łodzi. Po jego likwidacji przeżyli jeszcze obóz koncentracyjny w Oświęcimiu, gdzie doczekali wyzwolenia. Po zakończeniu wojny nieliczni ocaleli członkowie społeczności żydowskiej Turku i okolic opuścili Polskę.

 

Piotr Malinowski
wybór z pracy magisterskiej
”Ekstreminacja ludności żydowskiej w powiecie tureckim w latach 1939-1945